Trudne początki | ||
Pierwszy rok pracy | ||
Rozwój bazy i społeczności | ||
Pierwsza studniówka i matura | ||
Dalsze lata | Nadanie imienia K. Holteia | |
Sukcesy | X urodziny Liceum | Wręczenie sztandaru |
Trudne początki
Zasiedziali mieszkańcy Obornik Śl. z pewnością pamiętają, że przez wiele lat w naszym mieście istniało Liceum i Studium Pedagogiczne. Mogło się poszczycić bardzo dobrą bazą (kompleks budynków przy ulicy Parkowej) i kadrą pedagogiczną. Mimo umiejscowienia „na prowincji” miało wysoką renomę i ściągało młodzież żeńską z wielu, nawet dość odległych miejscowości zwłaszcza, że dysponowało też internatem.
Tą właśnie myślą kierowałam się, uznając pomysł zorganizowania liceum
ogólnokształcącego za najważniejszy punkt mojego programu wyborczego w wyborach
samorządowych w roku 1990. Będąc radną i przewodniczącą Komisji Oświaty i Kultury
przy Radzie Gminy próbowałam szukać sposobu na zrealizowanie tego zamierzenia. Najbardziej aktywnego współpracownika znalazłam w osobie pani
Grażyny Kral, która podsunęła pomysł założenia miejscowego koła Wrocławskiego
Stowarzyszenia Edukacyjnego, aby w przyszłości uruchomić Liceum Społeczne. Wtedy
wydawała się to jedyna droga do zrealizowania celu. Na spotkanie grupy zawiązującej
koło WSE jesienią 1991 roku przybyło blisko 30 osób – rodziców i nauczycieli.
Wszyscy byli zgodni, że należy przybliżyć młodzieży drogę do wiedzy. Postanowiono
podjąć działania mające na celu powołanie Liceum Społecznego. Na finansowanie
niezbędnych czynności przeznaczono symboliczne składki członków Stowarzyszenia. Wiele
energii i czasu poświęciła zwłaszcza pani Kral na zbieranie informacji i dokumentów.
Poszukiwaliśmy też odpowiedniego budynku. Sprawa wydawała się dość odległa.
Projekty te przedstawiałyśmy z p. Grażyną Kral wielokrotnie na
posiedzeniach Komisji Oświaty oraz Rady Gminy. Na szczęście udało się zainteresować
pomysłem ówczesne władze gminy z burmistrzem Eugeniuszem Jakubiakiem. Nadzieję
wzbudził pomysł p.Ryszarda Biernata (radnego, członka Zarządu, a jednocześnie
rodzica), aby pozyskać dla szkoły opuszczony budynek po rozwiązanej spółdzielni
„Kodim”. Okazało się, że można starać się o powołanie
państwowego liceum, pod auspicjami Kuratorium. Jednak budynek „Kodimu” wymagał
gruntownego remontu i przebudowy, to opóźniało decyzje.
Momentem przełomowym była odważna propozycja p. Ryszarda Cymermana,
dyrektora SP nr 1, aby pierwsza klasa licealna przez rok korzystała z bazy kierowanej
przez niego placówki. Uzyskano by w ten sposób czas na przygotowanie docelowego lokum
dla liceum. Ten pomysł, razem z rysującą się możliwością przejęcia budynku
„Kodimu” został zaakceptowany przez władze i znacznie przyspieszył bieg wydarzeń.
Zaangażowanie burmistrza i Zarządu Gminy (m.in. p. Andrzeja
Dudczenko i Ryszarda Biernata) doprowadziło do porozumienia z Wrocławskim Kuratorium
Oświaty. Kuratorium zadeklarowało fundusze na remont, Zarząd Gminy zobowiązał się do
partycypowania w kosztach i do nieodpłatnego przekazania na rzecz Liceum gruntu pod
budynkiem.
Te zobowiązania finansowe obu stron doprowadziły do nadspodziewanie
szybkiej decyzji wieńczącej wysiłki. W kwietniu 1992 roku kurator Grażyna Tomaszewska
wystosowała pismo powołujące do istnienia Liceum Ogólnokształcące w Obornikach
Śląskich z tymczasową siedzibą w SP nr 1 (obecnie siedziba Gimnazjum).
Pomimo niepewności i głosów pełnych sceptycyzmu (artykuły „za” i „przeciw” w gazetce lokalnej „Okolice” załączam poniżej), rozpoczęto spóźniony nabór do klasy pierwszej na rok szkolny 92/93. 1 września 1992 roku kurator Grażyna Tomaszewska uroczyście wręczyła legitymacje 34 uczniom, z czego naukę podjęło 31.
***
O tym, że nie wszyscy byli przekonani o potrzebie powołania Liceum w Obornikach świadczy poniższy artykuł, zamieszczony w wychodzącej w latach 90 gazecie lokalnej „Okolice” (nr 1 z 26 czerwca 1992).„Od nowego roku szkolnego ma w Obornikach zostać uruchomione liceum ogólnokształcące. Wiadomo, że ma wielu zwolenników i zgłosiło się około 20 chętnych do nauki, co pozwoli na utworzenie jednego oddziału pierwszej klasy. Ponieważ nie jest jeszcze za późno i sprawa może być odkręcona, warto chyba rozważyć argumenty przeciwne tej inicjatywie.
Celem istnienia szkolnictwa średniego jest przygotowanie młodych ludzi do studiów wyższych. Tak więc najprostszym kryterium oceny szkół tego typu jest procent absolwentów, którzy zdali egzaminy na uczelnie. Wiadomo, że przodują pod tym względem renomowane licea w dużych miastach, we Wrocławiu na przykład III i XIV LO. Muszą one konkurować ze sobą i dlatego pr
ezentują wysoki poziom. Szkoły w małych miastach, takich jak Trzebnica, nie mające dla siebie konkurencji, muszą być słabsze i statystyki to wykazują, bez względu na to, jak dobre zdanie o swoich szkołach mają nauczyciele i absolwenci. A przecież LO w Trzebnicy jest szkołą istniejącą dość długo, mającą pewne tradycje i trudno sobie wyobrazić, że liceum w Obornikach szybko jej dorówna. Wielkim atutem Obornik jest bliskość Wrocławia, dzięki której wielu młodych ludzi mogło ukończyć dobre szkoły średnie. Władze gminy, które liczą się na pewno z koniecznością dofinansowania przyszłego liceum, mogłyby przeznaczyć te środki na przykład na stypendia fundowane dla uczniów z naszego terenu, uczących się w szkołach wrocławskich. (...)W latach siedemdziesiątych w kraju powstało wiele uczelni wyższych, na przykład w Radomiu, Zielonej Górze czy Opolu. Ich poziom daleko odbiegał od poziomu UJ czy UW, ale ich istnienie miało zaspokajać lokalne ambicje. Ktoś złośliwy ukuł wtedy hasło: „w każdej wsi – WSI”. Myślę, że pewnych błędów powtarzać nie należy...
Marek Ćwikłowski
W tym samym numerze dwutygodnika „Okolice” zmieszczony był też artykuł „za liceum”. A oto jego fragmenty:
„(...) Możemy zastanawiać się, jaki będzie poziom tej szkoły, czy sprosta konkurencji szkół wrocławskich? Jest to dużą troską i wyzwaniem dla organizatorów. Musimy zgromadzić oprócz środków materialnych również grono wysoko kwalifikowanych pedagogów. Takich ludzi z pewnością w naszym środowisku nie brakuje. Poziom tworzą jednak przede wszystkim uczniowie i to od nich zależy, jaka szkoła będzie i jakimi będą w przyszłości absolwentami. Studia wyższe podejmą najlepsi.
Wśród argumentów uzasadniających potrzebę utworzenia na naszym terenie szkoły średniej nie można pominąć uciążliwości związanych z codziennym dojazdem do szkół w zatłoczonych pociągach i autobusach rzeszy młodych ludzi. Powoduje to dodatkowe zmęczenie i koszty, a także dużą stratę czasu, który mógłby być przeznaczony na naukę lub odpoczynek. Jest również spora grupa uczniów z sąsiednich miejscowości, którzy dojazd np. do Wrocławia mają wyjątkowo utrudniony i skomplikowany. Młodzież dojeżdżająca jest przy tym narażona na wzmożony wpływ środowisk patologicznych. Dlatego uważam, że decyzja o powołaniu LO w Obornikach Śl. jest racjonalna i uzasadniona.
Wioletta Masiuda
oprac. Wioletta Masiuda
Strona Główna